piątek, 6 stycznia 2012

- Andersen, Grimm - - Skarbiec pełen baśni

Autor: - różni autorzy, m.in. Andersen, Grimm -
Tytuł: Skarbiec pełen baśni
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 186



      Do sięgnięcia po Skarbiec pełen baśni skłoniła mnie niedawna rozmowa, dzięki której przypomniałam sobie baśnie, niegdyś skłaniające do refleksji, przyprawiające o palpitacje serca oraz niekontrolowaną chęć znalezienia się w świecie wykreowanym przez autorów. Do moich ulubionych baśniopisarzy należy H. Ch. Andersen, którego Królowa śniegu mimo wielu lat ciągle za mną podąża. W tym zbiorze utworów także trafiłam na jedno z jego dzieł - Nowe szaty cesarza. Po raz kolejny doznałam wrażenia, że nie trzeba wielkich, górnolotnych słów, aby wyrazić życiowe prawdy. Niekiedy zamyka je się w biednej formie, aby tym mocniej cieszyć się z ich odkrycia.

     Na wstępie, chciałam zaznaczyć, jak solidne jest to wydanie baśni. Niekiedy, a wręcz bardzo często, okładki książek, a nawet same stronice, drą się podczas częstego użytkowania. Jak wiadomo, dzieci niezmiernie często sięgają po ulubione historie, zatem jest to dodatkowy atut Skarbca (...) baśni. Materiałowa zakładka, przymocowana do wydania z pewnością pomoże odnaleźć stronę, na której skończyliśmy czytać.

     Patrząc na okładkę, nie mogłam się powstrzymać, żeby nie powiedzieć, jaka jest piękna. Ze swojej strony, pamiętam stare wydanie opowieści rosyjskich, które czytywano mi, gdy byłam dzieckiem. Zapewne dlatego, że darzę je sentymentem, nie mogłam się przekonać do grafiki baśni. Owszem, ryciny są niezmiernie piękne, lecz w moim sercu nadal tkwi wspomnienie wydrukowanych kopii odręcznych szkiców, które przekalkowywałam na inne kartki. Mimo wszystko młodym czytelnikom zapewne przypadnie do gustu sposób, w jaki zostały zilustrowane poszczególne historie, bo trzeba przyznać, że z tej strony zostało to znakomicie zrobione. Po prostu nie potrafię przyzwyczaić się do czegoś innego, kiedy pamięć wypełniają mi wspomnienia.

     W zbiorze baśni mamy przyjemność zaznajomić się z takimi kultowymi dziełami jak: Śpiąca królewna, Kopciuszek czy Brzydkie kaczątko. Wszystkie opowieści działają sugestywnie na wyobraźnię dzieci, sprawiając, że rozwija się ich empatia. Przyznam, że niegdyś zapatrywałam się w Kopciuszka, marząc, że będę taka jak ona. Czy nie jest to idealny przykład, dzięki któremu można wyrazić ponadczasowość dzieł? Wszak starsze pokolenia wychowały się również na takich dziełach, toteż z pewnością zechcą odświeżyć sobie pamięć przy powyższej książce skupiającej baśnie.

     Na samym końcu książki są zamieszczone krótkie informacje odnośnie genezy utworów przedstawionych w zbiorze. Dzięki temu dowiedziałam się wielu frapujących rzeczy, m.in. tego, że Żabi książę był znany również na Sri Lankę, że Andersen uważał Brzydkie kaczątko za swą autobiografię,  że dzisiejsza Śpiąca królewna została przerobiona, a jej zakończenie stanowiła wojna, podczas której królewna zostaje sama z matką królewicza, każe przyrządzić na wieczerzę wnuki, na co kucharz czyni to, łgając jednakże, bowiem oddał samą dziczyznę, nie zaś dzieci, jak zwykle bywa - królewicz zjawia się w odpowiednim momencie, by uratować rodzinę. Z pewnością poszukam kiedyś tej wersji - kto nie chciałby poznać tak odmiennej historii od tej, jaką znamy, w dodatku pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji.

     Reasumując, gdybym miała wybrać odpowiednią książkę dla chrześniaka, sięgnęłabym po Skarbiec pełen baśni. Jestem pewna, że dzieci docenią przekazywane w utworach treści, a także zapamiętają morały weń przekazane na wiele lat. Ilustracje działające na podświadomość, pomogą im przenieść się do świata, pełnego zagadek, magii, a nawet mściwości - jak niechęć macochy do biednej sieroty, pogardliwie nazywanej Kopciuszkiem. Starsi czytelnicy także znajdą okazję do tego, by przypomnieć sobie to, co jeszcze kilka/kilkadziesiąt lat temu sprawiało, iż w ich oczach lśniły łzy wzruszenia bądź radości. Proste w przekazie, alegoryczne opowieści będą stanowiły idealne źródło dla przyszłych pożeraczy książek, zainteresują ich literaturą, a może sprawią, że poczują zew przygody i postanowią kiedyś odbyć podobne wędrówki, jak Jaś i Małgosia opuszczeni pośrodku lasu, czy brzydkie kaczątko pośród pięknych ptaków, bezustannie napiętnowane. Jednym słowem: zbiór baśni gorąco polecam!


Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wyd. Wilga, za co serdecznie dziękuję.

7 komentarzy:

  1. Aż mnie naszła ochota na sięgnięcie po swoje baśnie...miły powrót do przeszłości:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam baśnie, podobnie jak w twoim przypadku, moja przygoda z nimi zaczęła się od "Baśni rosyjskich", zanim nauczyłam się czytać, książkę czytała mi starsza siostra :). Do tej pory mam sentyment do wszelkiej maści baśni i bajeczek, moje serca raduje się na widok przepięknych rysunków i tekstów. Zazdroszczę Ci tej pozycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uwielbiam różnego rodzaju baśnie. Jednak nawet wolę nie liczyc ile takich książek nakupowali mi rodzice...:p

    OdpowiedzUsuń
  4. Z przyjemnością wrócę na chwilę do krainy dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej... Cudownie byłoby wrócić do krainy baśni. Swoją drogą kocham baśnie braci Grimm i to tak bardzo, że odwiedziłam jedno z niemieckich miast w którym tworzyli te magiczne, lekko krwawe i drastyczne historie ;)

    Przeurocza recenzja :) i nie zdziwiłabym się, gdyby po niej skoczyła sprzedaż Skarbca pełnego baśni ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tymi baśniami związane są moje najlepsze wspomnienia z mojego dzieciństwa. To była magia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Idealna na prezent dla małego czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń