sobota, 9 marca 2013

Alina Kowalczykowa - Romantyzm. Nowe spojrzenie

      Przez ponad dwa miesiące nie byłam aktywna w blogowym świecie, ale zgodnie z obietnicami od marca powracam z nowymi recenzjami i pomysłami. Wszystko zaliczone (uroki profilu medycznego) i w końcu znalazłam trochę czasu na czytanie. Niedawno zaczęłam sięgać po horrory. Może ktoś z was ma jakiś godny polecenia? Spodobały mi się pozycje Koonz'a, chociaż moment największego napięcia jest w rozwinięciu, nie zaś krańcowej akcji, co nie przypadło mi do gustu. Nic, zaczynam znowu wdrażać się do molowo-książkowego życia.

Na pierwszy ogień pójdzie książka, z której czerpałam wiedzę nie tylko podczas pisania prac na zajęcia, ale także z ciekawości, jak rzeczywiście wyglądał romantyzm. A zatem... Prezentuję Romantyzm. Nowe spojrzenie autorstwa Aliny Kowalczykowej.

Autor: Alina Kowalczykowa
Tytuł: Romantyzm. Nowe spojrzenie
Wydawnictwo: Stentor
Ilość stron: 284


Nie jest tajemnicą, że jeśli mowa o okresach literackich, to romantyzm wywarł na mnie największe wrażenie. Mentalność ówczesnych ludzi, malarstwo, które uwodziło mnie delikatnymi, jak gdyby zlewającymi się z płótnem, barwami, wiersze oraz z rzadka proza intrygowały mnie na tyle, że od kilku lat ilekroć znajdę coś ciekawego o tej epoce, zaraz zamykam się w samotni i godzinami mogę badać powiązania artystów, a także ludowość. Nic zatem dziwnego, że gdy tylko zobaczyłam Romantyzm. Nowe spojrzenie na stronie wydawnictwa Stentor, musiałam sięgnąć po tę pozycję jak najprędzej.

Alina Kowalczykowa zamknęła historię romantyzmu w jedenastu jednostkach tematycznych. I takim oto sposobem, czytelnik może poznać nie tylko nurty i sposób myślenia twórców, lecz również przejść się po konserwatycznym sejmie, odnaleźć na wileńskich ulicach i dowiedzieć się z czego wynikały takie a nie inne pobudki autorów. Co kierowało Mickiewiczem, gdy pisał Romantyczność? Dlaczego Słowacki przykładał taką wagę do nawiązań z poezją prekursora buntowniczej epoki w Polsce?

Książka wybitnej znawczyni romantyzmu - jak pisze wydawca - rozkłada na czynniki pierwsze XIX-wieczną Polskę, pozwalając wszystkim w przystępny i interesujący sposób przyswoić wiedzę, jaka nie zawsze jest przekazywana w szkołach. W każdym słowie widać, jak historyczka literatury potrafi barwnie odmalować koloryt tamtych czasów. Opisy artystów, otoczenia, a nawet nielicznych ich dzieł świadczą o tym, jak zmyślnie Kowalczykowa stara się przekazać odbiorcom zsyntetyzowaną wiedzę... I trzeba dopowiedzieć, że udaje jej się, bowiem ani razu nie byłam znużona wertowaniem stronic opatrzonych zmuszającymi do myślenia reprodukcjami. 

Elementem wyjściowym do stworzenia dzieła (za takie uważam każdą dobra książkę) Kowalczykowej był podręcznik licealny wydany w 1994r. Jednak autorka stara się wplatać w utwór elementy, mogące zadziwić współczesnego czytelnika. Wiele osób chciałoby czy też powtórzyć w szybki i nie powodujący zmęczenia sposób materiał przed maturą, czy też oderwać się na moment od pracy, by odbyć podróż w pasjonującą epokę uczuć. Dla nich ta pozycja będzie idealna, gdyż odnajdą w niej wszelkie elementy, jakich poszukują.

Reasumując, Nowe spojrzenie (na) Romantyzm wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Przeglądałam książkę do powtórek w szkole, podczytywałam ją wieczorami, kiedy udawałam się spać, i ani razu nie odniosłam wrażenia, że wiedza tam zawarta jest nazbyt hiperbolizowana, co czasem się zdarza, gdy autor darzy szczególną sympatią daną postać. Jedyne, czego mi brakowało, to większej ilości przedstawionych obyczajów. Z pewnością przeczytałabym więcej o Oskarze Kolbergu, który jako pierwszy zaczął spisywać ludowe ballady, ale rozumiem, że jest to pozycja mająca przypaść do gustu każdemu, a szczegółów będę doszukiwać się w lekturach nastawionych na konkretne zagadnienie. Bez wątpienia Kowalczykowa podołała zadaniu i stworzyła syntezę romantyzmu, jaka przysłuży się wielu pokoleniom i miłośnikom tej epoki.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wyd. STENTOR, za co serdecznie dziękuję.