czwartek, 22 września 2011

Bram Stoker - Dracula

Autor: Bram Stoker
Tytuł: Dracula
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 448

     Na początku muszę pochwalić to wydanie Draculi. Wiele wydawnictw klasyczne powieści wydaje, jak gdyby nie licząc się z oprawą graficzną, ale wierząc święcie, iż treść sama się obroni. W sumie to często tak bywa, lecz o wiele przyjemniej jest wziąć do ręki książkę z piękną obwolutą, idealnie wpasowującą się w dłoń, a na dodatek posiadającą materiałową zakładkę do niej przymocowaną. Nie mogłam się nadziwić, że w końcu ujrzałam równie nieprawdopodobne zjawisko, bo ostatnio widziałam podobne kilka lat temu, toteż jej widok mnie ucieszył, chociaż to wydaje się nieco osobliwe, biorąc pod uwagę, że był to jedynie zwykły kawałek tkaniny. Wracając jednak do obwoluty, spodobało mi się wieloznaczne zdjęcie róży osnute wokół czerwienią. Symbolizuje zapewne to, co wielu z nas przychodzi na myśl, kiedy obiektem zainteresowania staje się kultowy wampir, jakim jest Dracula, czyli innymi słowy - krew.

     Jonathan Harker, bohater powieści Dracula, zmierza do ponurego zamczyska, w którym urzęduje nie mniej posępny hrabia, a w którym z początku Jonathan może widzieć kogoś na kształt przyjaciela, bowiem w ten sposób śmiem nazwać niemalże przymilne relacje między mężczyznami. Gdyż właściciel posesji zezwala gościowi na korzystanie ze swych zbiorów ksiąg, co uważam za wystarczający powód do wysnucia tych wniosków. Jednak czy to jest jedyna pobudka? A może Dracula pragnie uzyskać tym coś więcej? Tego oraz innych rzeczy nie sposób przytoczyć w tak krótkiej recenzji, a należy samemu przeczytać arcydzieło literatury światowej - jak określa dzieło Stoker'a wydawca.

     Bardzo podobało mi się, że autor nieprędko przenosi nas do wydarzeń. Czytelnik ma szansę, ażeby poznać świat przedstawiony, a także się w nim odnaleźć. To, co najbardziej podobało mi się w pierwszych rozdziałach, to atmosfera grozy, kiedy bohater jest ostrzegany w coraz to bardziej osobliwe sposoby. Stanowi to idealną osnowę fabuły, z jaką czytelnikowi przyjdzie się zmierzyć w późniejszych wydarzeniach. Dodatkowo pisarz posiada tak przystępny sposób pisania, że każdy może odnaleźć tu coś dla siebie. Zarówno miłośnicy odrobiny fantazji w szarym życiu, jak i łaknący pewnego rodzaju wątku miłosnego przyjaciółki narzeczonej głównego bohatera. Skoro o nim wspomniałam, to muszę dodać, że wielu osobom mógł przypaść do gustu, ale mi kojarzył się z zaszczutym zwierzęciem, które nie wie, jak wydostać się z kąta, w który zostało zapędzone. Jednak w późniejszych rozdziałach przekonałam się, że zbyt pochopnie go oceniłam, aczykolwiek nie umniejszyło to pierwotnego osądu. Być może dlatego, że nie potrafię zmienić zdania z dnia na dzień.

     Zaś co do samej fabuły, to przyznam, że doprawdy przypadła mi do gustu. Z reguły opowieści o wampirach kojarzą mi się z rozkosznymi krwiopijcami, których głównym zajęciem jest spokojna egzystencja pośród ludzi. Tutaj miałam do czynienia z czymś zupełnie innym. Mianowicie wampirem z krwi i kości, wprost kwintesencją tego, co przychodzi na myśl, kiedy słyszysz o tych stworzeniach. Dracula śpi w trumnie, chodzi po ścianach budynków, ma krwistoczerwone wargi, pełen nienawiści wzrok i wyniosłość, jakiej brak niektórym przedstawicielom tego gatunku. Nie mogłam nadziwić się nad tak idealnym lokum, biorąc oczywiście pod uwagę, kim był hrabia. Zamczysko stanowiło dokładnie to, co wyobrażałam sobie, gdy słyszałam o nawiedzonym domu oraz wiecznie stąpających po ziemi nie-ludziach.
"Tajemnicze ostrzeżenie hrabiego, które wtedy napełniło mnie takim lękiem, teraz, kiedy o nim myślę, przeraża mnie jeszcze bardziej. W przyszłości będzie miał on bowiem nade mną straszliwą władzę: będę się lękał zwątpić w jakiekolwiek jego słowo!"
     Dałam się porwać w wir wydarzeń, chłonąc każde słowo, mimo iż w początkowych rozdziałach czułam niejakie znużenie, to w następnych nie potrafiłam oderwać się od lektury. Bram Stoker stworzył to, co chciałam przeczytać. Aż dziwię się, że wcześniej nie podjęłam decyzji o przeczytaniu tego dzieła. Przecież słyszałam wiele dobrego o powieści, a pomimo to przejmowała mnie obawa, że kolejny raz się zawiodę na prozie tego gatunku. Tak nie było, zatem jeśli nachodzą cię podobne wątpliwości jak mnie, to porzuć je i sięgnij po Draculę Brama Stokera.

     Reasumując, powieść polecam absolutnie każdemu. Począwszy od nastolatków spragnionych odrobiny odmiany pośród czytanej literatury, po starszych czytelników łaknących powieści na wieczór, kiedy za oknem szaleje wichura. Każde słowo autora jest jak gdyby odmierzone miarką - może przesądzić czarę - więc albo zawiedziesz się na tej lekturze, albo nieodwołalnie zatracisz. Do tego zmierzają wszyscy pisarze - do wywoływania w czytelniku skrajnych uczuć. Zatem jeśli pragniesz pragniesz zmierzyć się z tajemnicami zamku Dracula, nie czekaj dłużej, a chwyć w dłonie dzieło Brama Stokera.


Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wyd. Zielona Sowa, za co serdecznie dziękuję.

!!! Myślę o zrobieniu konkursu, tylko nie wiem, jakie powieści lubicie. Zatem na północnym wschodzie bloga znajduje się ankieta. Mam nadzieję, że klikniecie, dzięki czemu będę mogła choć w niewielkim stopniu dopasować do was nagrodę. !!!

34 komentarze:

  1. Książkę dopisałam do listy:) Taka wysoka ocena... muszę przeczytać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro napisałaś tak ciekawie, może i ja sięgnę, chociaż wampiry omijam z daleka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa książka, nawet nie myślałam, że wydawnictwo Zielona Sowa ma takie cudeńka u siebie. Chętnie przeczytam.
    W ankiecie wzięłam już udział.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu dużo pisać,"Draculę" dostałam od brat, a było to ponad dwadzieścia lat temu. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, Dracula jest wampirem idealnym :),a klimat panujący w tej książce - niesamowity.
    Mój egzemplarz mało tego, że jest stareńki, to jeszcze okropnie zniszczony, muszę przyznać, że chętnie widziałabym na swojej półce wydanie Zielonej Sowy, cudna okładka.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Dracula" to był mój pierwszy film grozy - grozy, bo oglądałam wersję z lat pięćdziesiątych, a zaraz potem Mama wypożyczyła mi książkę Brama Stokera i od tego czasu weszła do kanonu moich lektur

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka z zakładką? Tego jeszcze nie widziałam! Twoja recenzja mnie zaciekawiła więc myślę że po książkę sięgnę jak tylko gdzieś ją dostanę ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Piter - ja również nie przepadam za nimi, ale w tej książce są one odmienne od tych, które do tej pory znałeś.
    @ Taki jest świat - niedługo również obejrzę ten film, chociaż w mojej pamięci przewijają się mgliste obrazy nachylającego się nad ciałem kobiety Draculi, więc chyba kiedyś go oglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka to właściwie prehistoria jeśli chodzi o wampiry, takie nie błyszczące i nie wegetariańskie, przerażające a nie rozkochujące w sobie rzesze nastolatek, prawda? Z takim podejściem dodaję ją do listy "do przeczytania" :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ochotę na tę książkę, zdecydowanie to powieść dla mnie :) A okładka jest przepiękna, aż się chce czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wstyd się przyznać ale jeszcze nie czytałam tej książki aczkolwiek zgadzam się z Tobą w kwestii oprawy graficznej tego typu dzieł. Niejednokrotnie są okropne i w sumie nie wiem, czym kierują się Ci wszyscy wydawcy. Na pewno nie rozumem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lena, spokojnie... Też jeszcze jej nie czytałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym bardzo przeczytać tę książkę w końcu trzeba się zapoznać z klasyką w świecie wampirów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka jest świetna - musiałam wprawdzie zrobić dwa podejścia do tej książki, ale było warto.
    A z klasyki polecam jeszcze Frankensteina :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No, no, absolutny klasyk, zazdroszczę Tobie, że jesteś już "po" i w pewnym sensie sobie, bo wszystkie emocje jeszcze przede mną - przeczytam z pewnością :D
    PS. Widzę że właśnie czytasz Sapkowskiego - uwielbiam Krew elfów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczerze powiedziawszy, "Draculi" jeszcze w swoich rękach nie miałam, a to przecież klasyk, z którym większość osób powinna się zaznajomić! Jak tylko znajdę trochę czasu, będę musiała nadrobić zaległości. :)
    Co do kwestii szaty graficznej - zgadzam się w 100%.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czasami aż mi wstyd, że nie czytałam tej książki, którą można uznać właściwie za prawdziwą klasykę, jeśli chodzi o powieści o wampirach. Nie mogę jej niestety nigdzie znaleźć, więc pozostaje mi tylko czekać...

    OdpowiedzUsuń
  17. Będę ją brała jako książkę do opisania na maturze:)
    Muszę kupić, okładka jest prześliczna:)

    OdpowiedzUsuń
  18. PO przeczytaniu Twoich słów, wydaje się, że to niezwykle ciekawa alternatywa dla ludzi, którzy podobnie jak ja, bronią się przed wszelkimi wampirzymi opowieściami nogami i rękami. Jestem bardzo ciekawa tego, jak wampiry z klasycznych powieści przeistoczyły się do dnia dzisiejszego stając się zazwyczaj przystojnymi nastolatkami...
    A co do tych wydań, to masz zupełną rację. Choć taka na przykład seria Arcydzieła literatury polskiej i światowej to obszerny zbiór pięknie wydanych klasyków. Chociaż mało takich przykładów.

    Cieszę się również, że i Ciebie Pachnidło porwało. Ten kwiecisty język i pewna wyjątkowość, niepewność towarzysząca tej pozycji jest niesamowita. A po Kontrabasistę sięgnę z wielką chęcią, tym bardziej, że nawet w tej powieści Suskinda nie liczyła się dla mnie akcja, chciałam by ciągła się bez końca- najważniejszy był język i ten niezwykły świat psychiki Grenouille'a :) Na pewno sięgnę! Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  19. Okładka jest przepiękna, a fabuła interesująca. Skoro to książka dla każdego, to chyba warto po nią sięgnąć. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja również z chęcią sięgnę, jeśli książka powinna mnie zainteresować. Choć przed wampirami bronię się całą sobą, akurat ta powieść powinna przypaść mi do gustu i wnieść troszkę świeżości:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja właśnie z tego powodu po nią sięgnęłam :) Swoją drogą bardzo mi tegoroczne tematy pasują- poezja ukochanej Poświatowskiej i Leśmiana, Tristan i Izolda, podejrzewam, że będzie o miłości szeroko pojętej.
    A wiesz, że ja również postanowiłam całkowicie poświęcić się klasyce. Pozycje, które przetrzymały dziesiątki lat, przetestowane przez tyle pokoleń zasługują na poświęcony czas. Poza tym, uważam, że nie byłabym w stanie odpowiednio odczytać literatury współczesnej, bez poznania jej pierwowzorów, odniesień. Tak więc nadrabiam wszelkie zaległości, zaczytuję się w powieści wygrzebane z antykwarycznych stosów, wdycham zapach przesiąknięty zapachem ludzkich rąk. To przynosi tyle radości!
    Pozdrawiam Cię ciepło

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę koniecznie sięgnąć po tę książkę, i to jak najszybciej, bo czeka już na mnie ekranizacja powieści, a nie lubię najpierw oglądać, a potem czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę przeczytać ale czasu wciaż mało ;(

    OdpowiedzUsuń
  24. "Draculę" planuję przeczytać ale także i obejrzeć. Oglądałam dawno temu i mało co pamiętam. ;)

    Czasami warto się przełamać i przekonać do jakiejś lektury. W tym przypadku wyszło Ci to na dobre, więc gratuluję. Recenzją jeszcze bardziej mnie przekonałaś do tej powieści. ;)

    Pozdrawiam, Klaudyna.

    OdpowiedzUsuń
  25. mnie się Dracula również bardzo podobał. co prawda znałam już tą historię z licznych ekranizacji, ale nikt nie nadał jej takiego klimatu jak Stoker. parę lat temu wydano kontynuację Dracula-nieumarły, ale to już nie to.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ta książka chodzi za mną już od jakiegoś czasu, wydaje mi się lekturą dość obowiązkową dla każdego fana wampirów ;P Tak więc, kiedyś na pewno przeczytam ^^

    OdpowiedzUsuń
  27. Jest to klasyka, więc na pewno się z nią zapoznam. Bardzo bym chciała, choć wciąż nie mogę jej dostać w bibliotece ;/

    OdpowiedzUsuń
  28. Z książką nie miałam jeszcze przyjemności, ale przecież właśnie na podstawie tej powieści powstał film, w którym w rolę Draculi wcielił się nieziemski Gary Oldman... kocham!

    OdpowiedzUsuń
  29. Choć za wampirami nie szaleję, Twoją recenzję przeczytałam od deski do deski i zrobiłaś mi ochotę na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ta książka jest jednym z największych dzieł literatury grozy jakie powstało. OCZYWIŚCIE, że Drakula mieszka w zamku i śpi w trumnie- to powieść gotycka(!), na litość boską! A z nią jest nieco, jak z barokowym konceptualizmem, czyli wszystko od szablonu. Skoro powieści o wampirach kojarzą Ci się z "rozkosznymi krwiopijcami", to najwyraźniej niewiele ich przeczytałaś. Polecałabym najpierw "wgryźć się" w temat, zamiast zaśmiecać internet podobnymi powierzchownymi recenzjami. Bo plebs później czyta i myśli, że to prawda.

    Pozdrawiam- polonistka-wampirystka

    OdpowiedzUsuń
  31. To idealny przykład jak pisać powieści grozy. Chciałbym napisać coś podobnego, coś tak osobliwego w napięciu grozy jaka narasta w tej książce zdanie po zdaniu. Polecam powieść Dracula, którą przeczytałem aż trzy razy.

    OdpowiedzUsuń
  32. "Draculę" pierwszy raz przeczytałam, kiedy w '92 albo '93 ukazało się pierwsze pełne tłumaczenie, krótko po premierze filmu "Bram Stoker's Dracula"(wówczas wampiry nie były tak wszechobecne jak dziś). Na początku trochę nudziły mnie te dzienniki i korespondencje, ale potem mnie wciągnęło. A potem obejrzałam rzeczony film z Garym Oldmanem w roli głównej, no i od tego czasu Dracula to moja wielka miłość. Zarówno do książki jak i do filmu wracałam wielokrotnie, jak na razie jeszcze mi się nie znudziło.
    Pozdrawiam. Lady Dracula

    OdpowiedzUsuń