Autor: Markus Zusak
Tytuł: Złodziejka książek
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 495
Darcy.
__________________________________________________________________________________
„Zabił się, bo kochał życie.”
Tytuł: Złodziejka książek
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 495
Wielokrotnie próbowano przedstawić realia drugiej wojny światowej. Z lepszym bądź też gorszym skutkiem. Jednak ta książka jest zupełnie inna i nie mam tu na myśli tylko tego, że autor nie żył w ówczesnych realiach ani nie opisywał wojny jako coś złego samo w sobie. Przeciwnie. Markus stara się pokazać nam, że wtedy także można było zobaczyć uśmiech na twarzach dzieci, a bombardowania stały się codziennością tak zwyczajną, iż na drugi dzień wielokrotnie o nich zapominano.
Główną bohaterką jest Liesel Meminger, którą matka oddaje pod opiekę rodzinie zastępczej. Z początku dziewczynka nie podchodzi do całej sytuacji z radością, jednak odkrywa, że głowa rodziny (mężczyzna) jest tak naprawdę dobrym człowiekiem i wprost uwielbia słuchać jego gry na instrumencie, który dostał od przyjaciela w czasie pierwszej wojny światowej. Być może ta informacja nie jest ważka sama w sobie, lecz to właśnie dzięki temu poznamy kolejną postać - boksera Max'a. Niemieckiego Żyda. To właśnie z tym człowiekiem, który ma "włosy jak piórka" tytułowa Złodziejka książek nawiązuje przyjaźń, mimo że tak być nie powinno. Przecież Niemka nie może zadawać się z Żydem. A jednak pomimo panującej wokół nienawiści, Liesel odnajduje w mężczyźnie przyjaciela, a także powiernika.
Narratorem jest Śmierć. Powinna ona cieszyć się, iż może zbierać krwawe żniwo, jednak prawda różni się diamentalnie. On - bo właśnie tak jest przedstawiona kostucha - czuje się źle z tym, że musi zabierać tyle dusz. Wszelkie pobudki, jakimi powinien się kierować stają się niczym w porównaniu z tak ogromną tragedią, jaką niechybnie są ciała porozrzucane niczym śmieci na ulicach. Ubolewa nad tym wszystkim, chociaż niekiedy nawet żartuje, iż przydałby mu się urlop. Zresztą nie ma co się dziwić, bo właśnie podczas II Wojny Światowej gwałtownie zmniejszyła się populacja ludzi.
Narracja prowadzona jest w formie przyjemnej gawędy z czytelnikiem, chociaż muszę powiedzieć, że niektóre słowa zapowiadające to, co się wydarzy, mnie drażniły. Mimo tego, kiedy się czyta, nie zwraca się tak wielkiej uwagi na pojedyncze niedociągnięcia. Ja wciągnęłam się w tę historię i niemal mogłam poczuć ból i stratę małej dziewczynki, która właśnie straciła brata. W tym samym czasie odnalazła książkę informującą o tym, w jaki sposób zostać grabarzem. Oczywiście, początkowo Liesel nie umiała czytać, ale dzięki lekcjom z zastępczym ojcem (bo właśnie tak po pewnym czasie zaczęła traktować gospodarza) dowiedziała się, ile może zyskać dzięki czytaniu. Później zaczęła kraść książki od zacnej kobiety mieszkającej w najlepszej dzielnicy. Myślę, że czytanie było dla niej oderwaniem się od szarej rzeczywistości i w ostatecznej rozgrywce to właśnie ono ją uratowało. I to nie tylko w sensie merytorycznym.
Muszę przyznać, że w pewnym momencie płakałam. Przez to wszystko; przez niesprawiedliwość, cierpienie i to, że nikt nie próbował zaradzić temu wszystkiemu. Czemu nie sprzeciwili się Hitlerowi? Dlatego, że pięknie mówił? Dlatego, że słowami potrafił zjednać sobie pobratymców? Dlatego, że miał silną motywację? Słowa, bo to właśnie one tworzyły książkę i one były sensem i bezsensem wszystkiego. Bez nich nie byłoby zła, nikt by nie umarł, a przynajmniej nie w taki sposób.
Reasumując, Złodziejka książek jest wartościową książką nie tylko dla osób lubiących historię, ale i dla tych, którzy mają ochotę oderwać się od rzeczywistości, przeżyć coś pięknego i przerażającego zarazem. To właśnie po tej powieści zdajemy sobie sprawę, jak bardzo wszystko jest nieznaczące. A nasza tragedia jest niczym w obliczu prawdziwej katastrofy. Opowieść o Liesel i Rudy'm jest obowiązkową lekturą dla każdego. Nie wszystkim spodoba się to, że akcja nie dotyczy pięknych i wzniosłych idei, ale życia. Jednak właśnie to nadaje urok Złodziejce książek. Ja sama sięgnęłam po nią z powodu wielu pięknych cytatów, pod którymi to właśnie widniało to źródło. Nie zawiodłam się. Autor pokazuje nam, że nawet w obliczu zła możemy dopatrzeć się odrobiny dobra.
Darcy.
__________________________________________________________________________________
„Zabił się, bo kochał życie.”
„Wypowiedziała te słowa na głos, w pokoju wypełnionym chłodnym powietrzem i książkami. Książki były dosłownie wszędzie! Przy każdej ścianie stały wypchane nimi schludne półki. Zza książek nie widać było koloru ścian. Na okładkach — czarnych, czerwonych, szarych i w ogóle we wszystkich możliwych kolorach pyszniły się litery wszelkich krojów i wymiarów. Była to najpiękniejsza rzecz, jaką Liesel Meminger widziała w swoim życiu.”
„Powiadają, że wojna jest najlepszą przyjaciółką śmierci. Ja mam inne zdanie na ten temat. Dla mnie wojna jest jak nowy szef, który oczekuje niemożliwego. Stoi ci nad głową i powtarza do znudzenia: "Zrób to, zrób to". Więc pracujesz coraz ciężej. Robisz, co ci każą. Ale szef nigdy ci nie dziękuje. Żąda coraz większych wysiłków.”
__________________________________________________________________________________
Moją recenzję możecie znaleźć także na: http://nakanapie.pl/book/413789/review/6148/z%C5%82odziejka-ksiazek.htm
__________________________________________________________________________________
Moją recenzję możecie znaleźć także na: http://nakanapie.pl/book/413789/review/6148/z%C5%82odziejka-ksiazek.htm
Recenzja dobra, ale jak dla mnie "Złodziejka książek" to książka po prostu nudna.. Może przez to, że przez ostatni rok siedziałam w temacie drugiej wojny światowej z racji pracy licencjackiej i temat mi się zwyczajnie "przejadł".. Zdecydowanie nie dla mnie..
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, a poksiążkę chętnie sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Świetna recenzja... ale po książkę raczej nie sięgnę, niestety nie jest w moim guście. Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam. I muszę przyznać, że miałam całkiem podobne odczucia po przeczytaniu tej lektury. Moim zdaniem podejście Zusaka do tematu II wojny światowej jest naprawdę nietuzinkowe i może książka nie wprowadza wiele wiedzy czysto historycznej to według mnie to świetna pozycja dla ludzi, którzy swoją przygodę z powieściami historycznymi dopiero zaczynają, bo trzeba przyznać, że jest niezwykła. Sama również płakałam jak bóbr, naprawdę ta historia mnie wzruszyła i pamiętam ją po dziś dzień, bardzo mile wspominając! Piękna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie, cieszę się bardzo, że zainteresowałam Cię tą lekturą, która naprawdę jest niezwykle wartościowa! Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii, mam nadzieję, że będziemy mogły porównać nasze zdanie po skończonej lekturze :) I masz zupełną rację, przez takie zbeletryzowane książki historia wchodzi do głowy tysiąc razy sprawniej, aniżeli przez poznawanie samych suchych faktów.
Pozdrawiam Cię ciepło!
Choć za historią nie przepadam, to mam ochotę przeczytać tą książkę. Głównie ze względu na nietypowego narratora i tematykę książek :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie druga wojna światowa, ale książka raczej nie dla mnie. Oczekiwałam od niej czegoś innego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam mnóstwo pozytywnych recenzji i mam nadzieję, że niedługo sama przeczytam książkę. :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością informuję, że nominowałam twojego bloga do nagrody One Lovely Blog Award! Szczegóły znajdziesz na moim blogu:http://swiatinny.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, ponieważ również nominowałam Cię do nagrody One Lovely Blog Award :) Mam nadzieję, że dołączysz do zabawy ;)
OdpowiedzUsuńSzczegóły tu: http://miedzykartkami.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html
Mam zaszczyt poinformować, że zostałaś nominowana do nagrody One Lovely Blog Award.
OdpowiedzUsuńhttp://zlodziejkaksiazek.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html
Pozdrawiam ;)
Złodziejką była pierwszą książką Zusaka jaką przeczytałam i cóż mogę powiedzieć. po jej lekturze z miejsca zakupiłam własny egzemplarz + Posłańca :)
OdpowiedzUsuńMam przyjemność poinformować, że zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody One Lovely Blog Award ;) Szczegóły na moim blogu: http://jaskolcze-pioro.blogspot.com/. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa tę książkę mam wielką ochotę i jak tylko dostanę ją w swoje łapki, z pewnością przeczytam:))
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam od dawna w planach. Muszę wytrwalej jej szukać w biblio albo zamówić. Dziękuję, że mi o niej przypomniałaś.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach, ale ciągle brak czasu by wrócić po nią do biblioteki :) Od-gapiłam od Ciebie listę 100 książek, które trzeba przeczytać - wybacz proszę, spodobało mi się :)
OdpowiedzUsuńZłodziejka książek stoi już u mnie na półce i czeka na swój czas, który niebawem nadejdzie. Recenzja bardzo zachęcająca. Mam za sobą już lekturę Posłańca, którego gorąco polecam.
OdpowiedzUsuń"Złodziejkę książek" mam w planach już od dawna, niestety cały czas coś stoi mi na przeszkodzie i wciąż nie mam jej w swojej kolekcji.
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w "Złodziejce...". Podoba mi się, że autor o sprawach trudnych pisał w tak prosty sposób. Ta książka to skarbnica emocji, o niej się nie zapomina.
OdpowiedzUsuńAh, pamiętam czas, gdy bardzo pragnęłam po nią sięgnąć, ale byłam zbyt młoda i w bibliotece stanowczo odmówili mi jej wypożyczenia. Twoja recenzja poniekąd przypomniała mi o niej i wzbudziła głód na to by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTyle pozytywnych opinii, że aż żal nie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest piękna, wzruszająca i cudowna. Po przeczytaniu nie da sie zapomnieć...
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę ją przeczytać miliony lat temu, potem o niej zapomniałam, a dzisiaj przypomniałaś mi Ty (zobaczyłam odnośnik w 'you might albo like' i nie mogłam się powstrzymać przed zajrzeniem do tego postu ;D). Przeczytam, przeczytam!
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam ją z biblioteki, ale po trzydziestu stronach oniemiała stwierdziłam,że muszę ją mieć na półce. Bo ta książka jest cudna, dziwna, ale cudna.
OdpowiedzUsuńz racji tego, że mamy nowe piękne wydanie Złodziejki książek i ekranizacja już jest chyba się za nią wezmę. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuń