sobota, 3 marca 2012

Rachel Ward - Numery. Przyszłość


Autor: Rachel Ward
Tytuł: Numery. Przyszłość
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 279



    Numery. Przyszłość, ostatnia część trylogii Rachel Ward, zdobywczyni przychylnej opinii wśród młodzieży, z pewnością zadziwi wielu czytelników. Sięgając po tę część prozy pani Ward spodziewałam się, że zupełnie jak w drugiej, miejsce starych bohaterów zajmą zupełnie nowi. Tak się nie stało - w Przyszłości mamy do czynienia z postaciami dobrze nam znanymi z kontynuacji, tj. z Mią, Sarą oraz Adamem. Przyznam, że było to dosyć miłym zaskoczeniem, bo przypadli mi oni do gustu już jakiś czas temu.

        To, co rzuciło mi się w oczy już po przeczytaniu pierwszego zdania, to dojrzałość bohaterów. Być może nie wszyscy to zauważą na pierwszy rzut oka, lecz i Adam, i Sara zdołali odnaleźć w swoim życiu, mimo że narażonym nadal na rozmaite niebezpieczeństwa, złoty środek. Stają się dla siebie oparciem, choć raz czy dwa przyszło mi obserwować rodzące się między nimi niesnaski.

       Nie przypuszczałam, że mniej wartka akcja niż w pozostałych częściach, jeszcze bardziej przypadnie mi do gustu. Przez pewien czas miałam złudne poczucie, że już kiedyś czytałam coś podobnego. Musiało to być jednak tylko przywidzenie, bo zazwyczaj nie sięgam po tego typu lektury, co dostarcza kolejnych dowodów na to, w jaki sposób Numery oddziałują na czytelnika - wprost nie sposób się od nich oderwać. I o ile przez pierwsze dwadzieścia stron wertowałam opieszale, to później doszłam do tego samego etapu, co w poprzednich odsłonach trylogii, innymi słowy tak dalece zainteresowałam się akcją, że nie zwróciłam uwagi na bieg wskazówek zegara.

      W Numerach. Przyszłości możemy obserować dalsze życie Adama. Przyszłość jednak nie maluje się w tak optymistycznych barwach, jakbyśmy chcieli. Chłopak ledwie stracił babcię (nastąpiło to w poprzednim tomie) i poznał nową, tajemniczą moc (umiejętność zmiany daty śmierci przez Mię, co było wytłuszczone w minionej części), a już musi się zmierzyć z nowymi przeciwnościami losu. Teraz jest inaczej, bowiem ma przy sobie bliską duszę, ale czy to sprawia, że przestał odczuwać strach? Tego możecie się dowiedzieć dopiero po przeczytaniu powieści, bo nie chcę odbierać wam radości, jaka zapewne będzie wam towarzyszyła przy odkrywaniu kolejnych struktur okalających główny wątek.

     Pisarka ma na tyle lekkie pióro, że jej książki przypadną do gustu czytelnikom szukającym lekkiej, ożywczej lektury na wieczór, jak i młodzieży, która pośród stronic pragnie poznać świat, o jakim im się nie śniło. Któż choć raz nie wyobrażał sobie, jak będzie w przyszłości? Otóż, wszystkim chyba przeszło to przez myśl. Jeśli więc chcecie poznać wizję świata w 2029 roku, to sięgnijcie po dzieło Rachel Ward. Mnie osobiście jedno nie przypadło do gustu - niewielka ilość opisów, ale skoro tę pozycję ustawimy na półce dla młodzieży, to jestem w stanie zrozumieć tak niewielką ilość motywów statycznych. Lecz skoro wzięłam do rąk opowieść o losach Adama po to, by się zrelaksować po dniu pełnym nauki, to nie mam już na co zwrócić negatywnej uwagi. Nie pozostaje wam zatem nic innego, jak samemu dobyć książki i przekonać się, czy moje wrażenia są podobne do waszych. Któż wie, czy po skończonej trylogii nie usiądziecie i nie zapytacie siebie: Cóż, może tak faktycznie będzie wyglądała przyszłość...?

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wyd. Wilga, za co serdecznie dziękuję.

14 komentarzy:

  1. Czytałam dopiero pierwszą część, ale bardzo mi się spodobała, nie mogłam się od niej oderwać. Muszę przeczytać kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam wszystkie trzy części. W drugiej części Numerów "Chaos" na końcu książki, się popłakałam. Pierwszy raz wtedy popłakałam się przy czytaniu książki. Szkoda, że są tylko trzy części. -Natalia. :)

      Usuń
  2. Czytałam tylko pierwszą część, muszę koniecznie to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chętnie przeczytam, gdy się nadarzy okazja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dawno czytałam pierwszą częśc. Średnie miałam wrażenia, ale sięgnę po kontynuacje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam przekonania co do tej serii i nie wiem co inni w niej widzą - chyba kwestia gustu,a o tym się nie dyskutuje :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Krótko i na temat, zazdroszczę i mam nadzieję, że w najbliższej przeszłości przeczytam tę część.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja cały czas jeszcze nie złapałam pierwszego tomu. Ech, trzeba by wreszcie go przeczytac!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cała trylogia kurzy się na półce, a ja nie mam czasu po nią sięgnąć :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią zajrzę do niej w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Generalnie nie przepadam za fantastyką, ale o tej serii słyszę wiele dobrego i mam na nią ochotę. Na pewno przeczytam. Przynajmniej pierwszy tom. Jeżeli mi się spodoba to i następne pewnie. :)

    Dziękuje za odwiedzinki u mnie. Będę również zaglądać. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Musiałabym zacząć od pierwszego tomu, ale w sumie... czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiele pochlebnych opinii na temat Numerów słyszałam, może w końcu po nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie niedługo przeczytam, jak tylko znajdę trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń